Panowie, uwierzcie tym facetom w garniturach! Dobrze wiedzą, co mówią. A wójt Tur rzuca poważne wyzwanie
To nie jest temat do żartów. Dotyczy naszego zdrowia, a często życia. Do Kłodzka przyjechali wybitni specjaliści, wsparli ich samorządowcy i namawiają mężczyzn, by się badali. Wróg jest groźny: rak prostaty, ale nawet wykryty, to nie wyrok. Mamy doskonały pomysł na spędzenie soboty: bezpłatne badanie dla panów w wieku 50-69 lat. Jest też apel do ich żon.
– Ponad 5 tysięcy mężczyzn umiera każdego roku z powodu raka prostaty – zaczął Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego. Ale nie przyjechał do Kłodzka, żeby straszyć. Przywiózł ze sobą „Wąsobus”, czyli mobilny punkt pobrań krwi, którego zadaniem jest zwiększenie dostępności do badań w kierunku wczesnego wykrycia choroby. – To nie boli, to nie kosztuje – zachęcał marszałek Paweł Gancarz.
Rzeczywiście, podstawową rzeczą, którą każdy mężczyzna powinien regularnie robić, to oddawanie próbki krwi, by zbadać stężenie PSA. Wynik może wskazać, że naszą prostatę zaatakował nowotwór. Okazja jest 5 lipca w Kłodzku. Jeśli się zgłosimy, trafimy w ręce specjalistów z Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii. To ważne, bo – odpukać! – w razie choroby, będziemy w najlepszych rękach.
Rak prostaty jest najczęściej występującym nowotworem u mężczyzn i co roku powoduje w Polsce ponad 5,6 tys. zgonów. Mieszkańcy ziemi kłodzkiej nie mają w tej walce równych szans z tymi, którzy żyją we Wrocławiu. Onkologicznej profilaktyki brakuje, stąd pomysł Samorządu Województwa Dolnośląskiego. My nie możemy pojechać na badania, te przyjadą do nas. Chorobę trzeba wykryć we wczesnym stadium!
Wójt Gminy Kłodzko Zbigniew Tur deklaruje, że regularnie się bada, ale 5 lipca w „Wąsobusie” stawi się jako pierwszy [autor tego tekstu będzie tuż za nim]. Tu nawet nie chodzi o przykład, a o odpowiedzialność. Raka prostaty we wczesnym stadium nie poczujemy. Gdy choroba się rozwinie, nie będzie już czasu, by nas ratować. Dlatego trzeba się badać, a zlekceważenie ku temu okazji to grzech ciężki. I głupota.
To kilka minut. Wypełnienie ankiety, małe ukłucie, by pobrać krew i oczekiwanie na wyniki badań. Otrzymamy je pocztą, ale jeśli będzie w nich coś niepokojącego, dostaniemy zaproszenie na dalsze badania. Onkolodzy wolą dmuchać na zimne, nie musi to być zatem choroba. Jeśli jednak tak się zdarzy, zostaniemy poprowadzeni za rękę. Roztoczą nad nami opiekę: co zrobić, do kogo pójść. Bedą o nas walczyć! Wiedzą jak.
Doceńcie panowie, że do Kłodzka przyjechał by nas przekonywać do badań prof. dr hab. n. med. Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii. To w świecie medycznym „gruba ryba”. Jego zastępca ds. rozwoju, dr Paweł Zawadzki, apelował do kobiet: – Zabierzcie swoich mężów i przyprowadźcie ich tu! My radzimy: wyślijcie żony na zakupy i zróbcie w tym czasie coś pożytecznego.
Punkt pobrań w Kłodzku będzie czynny w sobotę, 5 lipca, od godz. 10:30 do godz. 16:30 przy Szkole Podstawowej im. Władysława Reymonta w Kłodzku [ulica Romualda Traugutta 1a]. Aby wziąć udział w badaniu nie jest wymagane skierowanie ani specjalne przygotowanie. Nie obowiązują wcześniejsze zapisy, a chętni przyjmowani będą według kolejności zgłoszeń. Nie powinno być problemu z miejscem na szkolnym parkingu.
Marszałek Paweł Gancarz mówi, że samorząd nie tylko buduje szpital onkologiczny, co kosztuje krocie, ale robi ważny krok, by zapewnić szerszy dostęp do badań, zwłaszcza na prowincji. Zespołem, który nami się zajmie, kierować będzie dr hab. n. med. Krzysztof Tupikowski. Co nam w Kłodzku obiecał? Jeśli pomyślimy o swoim zdrowiu, a w konsekwencji o swojej rodzinie, damy onkologom szansę. Dużo tu zależy od nas.
Dawno nie byliśmy na konferencji prasowej, na której występowaliby sami mężczyźni i brzmieli tak wiarygodnie. Rak prostaty nie przebiera: czy ktoś jest z lewicy, czy z prawicy, jest profesorem czy nie ma wykształcenia, jest bogaczem czy biedakiem, wystarczy, że jest mężczyzną. Trzeba być mądrym i próbować mu się nie dać. Widzimy się zatem w sobotę na badaniach ze wszystkimi, którzy przeczytali ten tekst, prawda? [kot]
PS Proszę docenić, że politycy potrafią zająć się sprawami naprawdę ważnymi. Nad wszystkim oczywiście czuwają kobiety. Dlatego, drogie panie, zmobilizujcie tych, na których wam zależy. I przekonajcie ich, że wejście do busa, na którym jest napis „cytobus”, to żaden wstyd, tym bardziej wyrok. To uniwersalne laboratorium medyczne na kółkach, a poczucie humoru powinno nam dopisywać. Rak to nie wyrok!
Dodaj komentarz
Komentarze (0)