Zobaczcie, jak bajecznie kolorowe mogą być nasze ulice. Oto „Świat pod Kyczerą” w Polanicy-Zdroju [FOTO]
I znowu mieliśmy wielkie święto! Przez Polanicę-Zdrój przeszedł 3 lipca korowód zespołów ludowych, które uczestniczą w festiwalu „Świat pod Kyczerą”. Jak zawsze pokazujemy twarze „obcych”, których ściągnęli do Polski Łemkowie z Legnicy do spółki z władzami naszego kurortu. Spójrzcie im w oczy i powiedzcie, że się ich boicie...
Zacznijmy jednak od tego, kim są Łemkowie. To wspólnota etniczna, która ma swój język, swoją tradycję, swoją tożsamość. Zwykle identyfikuje się z narodem rusińskim, a nie ukraińskim czy polskim. Skąd Łemkowie wzięli się w Legnicy i szerzej na tzw. Ziemiach Odzyskanych? W wyniku czystki etnicznej, którą była zakończona w lipcu w 1947 roku „Akcja Wisła”. Są ofiarami powojennego państwa polskiego.
Jako „obcy” musieli opuścić swoje domy, wsie, głównie w Beskidzie Niskim, choć mieszkali tam z dziada pradziada. Dostawali od komunistycznych władz 2 godziny, by spakować dorobek życia. Kto pozostał we wsi po wysiedleniu, był uważany za członka bandy UPA, z którą Łemkowie nie mieli nic wspólnego. Ponieśli karę za czyny, których nie popełnili. Odpowiedzialność zbiorowa. Co to przypomina?
Na ich zaproszenie przybyły do Polanicy-Zdroju z Polski i Gwinei, z Kanady i Kosowa, z Macedonii i Ukrainy, z Portugalii i Argentyny czy Kostaryki... Wszyscy różni, a tacy sami. Roześmiani, roztańczeni, rozśpiewani. Tłumom polaniczan i ich gościom udzielił się ten nastrój. A co to Kyczera? W języku łemkowskim to zarośnięta lasem góra, jak w Beskidzie Niskim. Dlaczego właśnie tam? To ojczyzna, którą musieli opuścić.
Jerzy Starzyński [rocznik 1967] założył w Legnicy zespół Kyczera [właściwie: Лемківскій Ансамбль Пісні і Танця „Кычера”]. Z polanickiej sceny mówił już w przeszłości o krzywdzie jego braci. Jeszcze prezydent Lech Kaczyński otępił „Akcję Wisła”. Zniszczonych wsi czy cerkwi łemkowskich nikt jednak nie odbudował. Została jednak tradycja, język, a dziś Łemków w Polsce jest może 10 tysięcy.
Potrafią nas zachwycić swoją urodą, strojami, śpiewem czy tańcem. Kolejny raz zachwycili nas też ich goście, których zapraszają na organizowany przez siebie festiwal. Dlaczego m.in. w Polanicy-Zdroju? – Byłem oczarowany tym miejscem... – uzasadniał wybór Jerzy Starzyński. Polanica bez wahania przyjęła tę ofertę. – Musimy to mieć! – odpowiedziała wtedy Justyna Kuban, dyrektor Teatru Zdrojowego. I mają!
Paradę poprowadziła zastępca burmistrza Agnieszka Pełyńska, która potem po występach w muszli koncertowej obdarowywała zespoły pamiątkami z Polanicy-Zdroju. Zachwyceni goście wysyłali w świat tysiące zdjęć, które robili sobie w Parku-Zdrojowym. I na koniec przyznamy, że nasze serce skradła maleńka Argentynka, która tańczyła do muzyki ukraińskiej. Rozczarowanie? Tancerki miały doczepiane warkocze! [kot]
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)