„Lament” na plaży w Starej Morawie? Triumf! Wielki początek 27. Międzynarodowego Festiwalu Tańca [FOTO]
Wiecie, że artyści Teatru Wielkiego w Łodzi stworzyli spektakl taneczny specjalnie dla 27. Międzynarodowego Festiwalu Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego żałowało na to pieniędzy? Na scenie malowniczego Zalewu Wodnego w Starej Morawie 7 lipca sztuka wygrała jednak z głupią polityką i niemądrymi urzędnikami.
– Chcemy uczestniczyć w kulturze! – mówił mocno Zbigniew Łopusiewicz, przewodniczący Rady Powiatu Kłodzkiego. Wcześniej Karolina Sierakowska, dyrektor Festiwalu, mogła triumfować: zaprosiła tancerzy urodzonych w Australii, Ukrainie, Rosji, Słowacji i Polskim, by swój kunszt pokazali w niecodziennym otoczeniu naszych ukochanych gór. A oni są dopełnieniem naszego życia. Tu, teraz i w przyszłości.
Czy „Lament / Resilience” w choreografii Australijczyka Joshui Legge'go przejdzie do historii baletu? Gdy wynosił on na ramionach z wód zalewu Karolinę Urbaniak, wydawało nam się, że to banał. Jakże się jednak myliliśmy! Z każdą chwilą para ta – razem z Oleksiim Balitkym, Ekateriną Kitaevą-Muśko i Stanislavą Pinčekovą przejmowali nad nami coraz większą władzę. Nie trzeba było znać się na nowoczesnym tańcu.
Oczywiście mieliśmy tylko intuicje, o czym opowiadają nam tancerze. O miłości i tęsknocie? O żałobie po osobach, które straciliśmy w wyniku tragedii? To zapowiadali organizatorzy festiwalu i – rzeczywiście – odnaleźliśmy to w ruchu, gestach, nawet oczach artystów. Tańczyli oni do muzyki III Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego (1933-2010), a już ona w Starej Morawie musiała zachwycić. Czy wszystkich?
Niekoniecznie. Jak jednak się o tym przekonać, jeśli choć się nie spróbuje obcować z wielką sztuką? Dla nas właśnie o tym jest Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju. Gdy widzieliśmy przejęte twarze zwłaszcza najmłodszej części publiczności, a potem wielką radość samych artystów, wiedzieliśmy, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym. Jak to zmieni nasze życie? Tego nie wiemy. Ale żyjemy!
27. edycja Festiwalu nie jest przez Karolinę Sierakowską traktowana ulgowo. Bo była powódź i jest choćby mniej sal na warsztaty dla miłośników tańca, które prowadzą wybitni fachowcy. Bo ministerstwo uznało, że na prowincji nie są potrzebne „balety” i pożałowało pieniędzy [tych nie zabrakło dla bogaczy w wielkich miastach]. Bo... Można by tak mnożyć. Festiwal jest, bo przynosi tu piękno i zwyczajne dobro. Jak Karolina.
Już czwarty raz oglądaliśmy nad zalewem w Starej Morawie wielkie widowisko, w które nie angażuje się wielu milionów, jak w byle telewizyjną galę. Tu liczą się talent i pasja: i artystów, i organizatorów, i – co jest ostatecznym argumentem – wiernej publiczności. Nie zawsze jest tak trudno, jak podczas „Lamentu” na plaży. We wtorek, 8 lipca, zobaczymy ogniste flamenco. UWAGA: spektakl przeniesiony [szczegóły TUTAJ].
– Chcemy uczestniczyć w kulturze! – powtórzmy za Zbigniewem Łopusiewiczem. Razem z Lechem Kaweckim, burmistrzem Stronia Śląskiego [przedstawiciela Lądka-Zdroju nie było...], zapewniał nas, że odbudujemy wszystko po wrześniowej katastrofie, choć będzie na to potrzeba 4-5 lat. W tym czasie Karolina Sierakowska i Jakub Chilicki, dyrektor CETiK w Stroniu Śląskim, urządzą na wodnej scenie 4-5 widowisk. [kot]
* 27. Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju potrwa do 12 lipca. Wstęp na wszystkie taneczne spektakle jest wolny. PROGRAM znajdziecie TUTAJ. Tam nie ma złej pogody...
Komentarze (0)