Lepiej rządzą czy karmią? Powiatowy Festiwal Pstrąga w Lądku-Zdroju i kulinarna zabawa ze szczytnym celem [FOTO]
Trzeba mieć dużo odwagi i dystansu do siebie... Stanąć ramię w ramię z mistrzem kuchni Zbigniewem Koźlikiem, by wziąć udział w pokazie kulinarnym? Nasi lokalni samorządowcy, choć początkowo mieli nietęgie miny, sprostali temu zadaniu. Wszystko na Festiwalu Pstrąga, który tym razem odbył się 9 sierpnia w Lądku-Zdroju.
To już tradycyjna impreza, wszak pstrąg kłodzki to nasze regionalne dobro i chluba, ale w tym roku zorganizowana została w Lądku-Zdroju. Dlaczego? Powody są dwa. Po pierwsze, bo to piękne miejsce, a po powodzi potrzebuje wsparcia, może przede wszystkim tego, żebyśmy wszyscy, i tutejsi, i turyści uwierzyli, że warto tu przyjeżdżać. Po drugie dlatego, że też na co dzień można zjeść tu pstrąga.
Łąka za Stawami Biskupimi [do znudzenia będziemy przypominać: przed stawami jest niedrogi parking, na którym warto zostawić samochód, a nie strać się nim wjechać niemal do kuchni] to kapitalny teren do zabawy, z naturalnym amfiteatrem, a i baza by podejść spacerkiem do Arboretum, odrobinę wyżej do źródła św. Jadwigi, dla bardziej wytrwałych na Trojak z piękną platformą czy na Karpiak z ruinami zamku.
Ta jest pięknie, ale do tego można spotkać cudownych ludzi. Choćby Waldemara Załuskiego, właściciela największej plenerowej patelni, na której – a jakże! – tym razem przyrządzany był pstrąg. Mistrzowie towarzyszyli tradycyjnie uczniowie ze znakomitej Regionalnej Szkoły Turystycznej w Polanicy-Zdroju. Adam Momot z Roszyc miał nektar bogów, a Anna Wichlińska dziergała jaskry, bo w Białej ich nie ma...
Starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk, członek zarządu Michał Cisakowski i zastępca burmistrza Lądka-Zdroju Kazimierz Szkudlarek pod okiem mistrza Koźlika udowodnili, że chęć szczera wystarczy, by z sercem przygotować pstrąga. I to na różne sposoby. A na pierwsze pytanie mistrza o to, kto robił kiedyś pesto, nikt z nich się nie zgłosił... Potem pokazali, że potrafią pracować drużynowo.
Długa kolejka, która ustawiła się do bądź co bądź przedstawicieli władzy pokazuje, że nie jest tak źle z zaufaniem do niej. Ta się odwdzięczyła: nie słyszeliśmy, żeby ktoś się zatruł tym, czym upichciła. A my już od samego początku imprezy, którą prowadzili Wojciech Heliński i Tomasz Pawlęga, liczyliśmy na bitwę tych gigantów konferansjerki. Nieco się zawiedliśmy, bo oni tez zgodnie współpracowali. Może kiedyś? [kot]
PS Podczas Festiwalu Pstrąga w Lądku-Zdroju wręczono również wyróżnienia w konkursie „Zielony Powiat Kłodzki 2025”. napiszemy o tym osobno.
Przeczytaj komentarze (4)
Komentarze (4)
Powiatowy Festiwal Pstrąga w Lądku-Zdroju niby ma szczytny cel – wspólna zabawa, promowanie regionu, wspieranie lokalnych smaków. I fajnie, bo pstrąg zdrowy, a i grill się przyda.
Tylko że jak patrzę na to nasze „rządzenie” (zwłaszcza w wykonaniu vice), to mam wrażenie, że oni też łowią… tyle że nie ryby, tylko nas – mieszkańców. Raz na jakiś czas zarzucą błyszczącą przynętę w postaci imprezki, fotek z uśmiechami i obietnicami – a my, jak te pstrągi, łapiemy się na haczyk.
Tylko wiecie, różnica jest taka, że pstrąga po złapaniu się przynajmniej grilluje i podaje z masełkiem.
A mieszkańców? No cóż… grillują nas podatkami, opłatami i „rozwojem”, który częściej przypomina dryf w dół rzeki.
A ja, Rak, w brudnej wodzie nie przebywam nigdy – ale są tacy, którym wszystko jedno.
a przy okazji wnoszę o zakaz łowienia pstrągów z "małego stawu" przy smażalni - bo to barbarzyństwo